Skip to content

XXVI Zjazd CLC in USA

Zobacz fotografie.

W dniach 18 do 21 lipca 2019 roku, w Pittsburghu odbył się XXVI Zjazd wspólnot WŻCh z terenu Stanów Zjednoczonych. Temat Zjazdu w USA był taki sam jak Zjazdu światowego w Buenos Aires w 2018 roku:    ” Wspólnota Życia Chrześcijańskiego darem dla kościoła i dla świata”. Prosiliśmy Boga o łaskę pogłębienia naszej radości w byciu jedną wspólnotą z całą jej różnorodnością oraz o umocnienie w pójściu naprzód drogą naszego powołania i zaangażowania apostolskiego.

Celem zgromadzenia było odwołanie się do Zjazdu światowego poprzez przeżycie podobnych doświadczeń wspólnotowego szukania woli Bożej i odpowiadania na nią. Na początku, w świetle historii WŻCh w Stanach Zjednoczonych, chcieliśmy odkrywać dary jakie płyną z przynależności do naszych wspólnot oraz to co nas blokuje w rozwoju naszej misji, pójściu naprzód. W drugiej części miał odbyć się proces rozeznawania, uwzględniający naszą różnorodność i odpowiedź na wezwanie Zjazdu światowego, aby:” Pogłębiać, dzielić się i wychodzić ku…”  zarówno w naszych poszczególnych wspólnotach jak i na oficjalnych frontach działalności ogólnoświatowego WŻCh zatwierdzonych na Zjeździe w Libanie w 2013 roku (Rodzina, Młodzież, Ekologia oraz Globalizacja i ubodzy). Chcieliśmy, aby owocem Zjazdu było odkrywanie woli Bożej, a także przeżycie radości z bycia razem, doświadczenie obcych sobie na początku osób budujących z czasem jedną wspólnotę.

Czwartek 18 lipca 2019

Tematem pierwszego spotkania na otwarcie Zjazdu była historia CLC- USA. W tym celu organizatorzy przygotowali plansze z historii od lat 1950’tych do roku 2019. Po otwarciu Zjazdu i przywitaniu uczestników, miała miejsce symboliczna ceremonia, podczas której delegaci nalewali wodę przywiezioną ze swojego miejsca zamieszkania do naczynia ustawionego na środku stołu, aby potem jedna z osób przy stole przyniosła je do naczynia ustawionego na środku sali. Był to symbol łączenia się różnych wspólnot w jedna wspólnotę narodowa CLC-USA.

W dalszej części spotkania odbyły się krótkie prezentacje kilku wspólnot kulturowych, które wchodzą w skład wspólnoty narodowej CLC- USA, podczas której Andrzej przedstawił krótką historię naszej polskiej wspólnoty. Po spotkaniu oficjalnym odbyło się luźnie spotkanie towarzyskie, gdzie była okazja, aby w swobodnej atmosferze zamienić kilka słów z innymi delegatami. (AC)

Piątek 19 lipca 2019

Piątkowej porannej modlitwie towarzyszyła ikona Trójcy Świętej wyświetlana na trzech ekranach na sali spotkań i zaproszenie do stania się częścią tej komunii. Rozpoczęliśmy modlitwą Ojca Pedro Arrupe SJ., kandydata na ołtarze, którą podsumowują jej ostatnie słowa: „Zakochaj się, trwaj w Miłości, a to zadecyduje o wszystkim.” Mówi ona o tymi, że jeżeli raz i na zawsze wybierzesz Boga, to nada to kierunek całemu Twojemu życiu i uprości je.

Następnie odbyło się spotkanie w grupach dzielenia, których celem było odkrycie darów, które dostaliśmy poprzez uczestnictwo we wspólnocie WŻCh. Na początku rozeszliśmy się, aby pojedynczo, w ciszy medytować słowo Boże o rozmnożeniu chleba i ryb, którymi nakarmione zostały tłumy (Mk 6, 38-44). Potem zebraliśmy się w swojej grupie na trzystopniowe dzielenie. Najpierw każdy wypowiedział co przyszło do niego na modlitwie indywidualnej, potem każdy wyraził to, co poruszyło go w dzieleniu innych, a następnie jako grupa wyłoniliśmy, to co było dla nas wspólne i ważne. Na koniec tej sesji zebrane były wypowiedzi wszystkich grup, wyświetlone na tablicy i wyłonione te, które powtarzały się najczęściej.

Drugim tematem tego dnia było odkrycie i doświadczenie miejsc trudnych, grzesznych w naszych wspólnotach.  Fragmentami do medytacji z Pisma Świętego była historia żony Lota, która zamieniła się w słup soli, gdyż nie usłuchała polecenia Pana Boga (Rdz 19, 26), oraz fragment o soli, która utraciła swój smak (Mt 5 13-16). Prosiliśmy Boga o zobaczenie tego, co nas paraliżuje jako wspólnotę, co hamuje jej rozkwit i wzrost. Po trzech rundach dzielenia każda grupa wybrała najważniejszy dla nich problem i wymyśliła, jak przedstawić go w formie pantomimy/rzeźby skalnej.  Następnie połowa z nas przedstawiała dla reszty swoje rzeźby, a druga połowa przechadzała się wkoło sali kontemplując je. Po kilku minutach była szansa uratowania kogoś z paraliżu poprzez dotyk, gest, przytulenie. Następnie role zostały odwrócone. Gdy wszyscy wrócili na miejsca nastąpiło podsumowanie naszego procesu rozeznania a także związanych z nim przeżyć.  Kwestiami wymienianymi przez grupy jako paraliżujące wzrost i rozwój wspólnot to między innymi: brak właściwej formacji i przekształcanie grup dzielenia w grupy towarzyskie, brak otwartości i wychodzenia do ludzi na zewnątrz a także do innych wspólnot CLC, zbyt mało osób chcących działać, robić coś we wspólnocie lub też podejmowanie się zbyt wielu inicjatyw, konflikty wynikające z braku pokory, niesłuchaniu Boga ani innych, braku osobistej modlitwy, pracy nad sobą. W podsumowaniu prowadzący podkreślili, że życie to ciągła przemiana, pokora i nieoczekiwanie perfekcji od siebie ani od innych. Po zakończonym ćwiczeniu nastąpiła modlitwa przepraszająca Boga za nasze grzeszne tendencje i marnowanie Jego darów.

Zaraz po zakończeniu tej sesji całe zgromadzenie podzieliło się na grupy wedle zainteresowań (duchowość, ekologia, rodzina, zdrowie, pomoc bezdomnym). Czekał nas wieczór spędzony w tych właśnie zespołach tematycznych. Niektóre grupy zostały na terenie kampusu uniwersyteckiego, a reszta rozjechała się po mieście. Niektóre grupy spotkały się na wykładzie i dyskusji, jedna oglądała film o zanieczyszczeniu oceanów, a inne wybrały się na zwiedzanie miasta, czy na organiczną farmę, na której działają osoby z lokalnego CLC.

Sobota 20 lipca 2019

Dzień ten poświęcony był na modlitewne rozeznawanie i odpowiedź na wezwanie, sformułowane na Zjeździe światowym w 2018 roku by: „Pogłębiać, Dzielić się i Wychodzić ku…” w naszych wspólnotach jak i na wspólnych frontach pracy apostolskiej CLC.

Te cztery dziedziny działalności CLC wyłoniły się na światowym Zjeździe w Fatimie w 2008 roku, a zatwierdzone zostały na zjeździe w Libanie w roku 2013. Są to: rodzina, młodzież, ekologia oraz praca na rzecz ubogich.

Zastanawialiśmy się jak wygląda nasze powołanie w tym momencie czasowym i w kontekście ogólnoświatowego CLC: jak chcemy, aby wyglądały nasze relacje?  Jak chcemy wzrastać? Jak budować jedność widząc naszą różnorodność w USA jako dar, a nie przeszkodę?  Jak odpowiemy na Boże wezwanie do przekształcania świata, budowania Jego królestwa już tu na ziemi? 

Dzień zaczął się rozważaniem sceny Zwiastowania i zdolności Maryi do odpowiedzenia „tak” na zaproszenie Pana Boga oraz modlitwy o duchową wolność na naszą odpowiedź Bogu.

Rozważanie prowadził Liem Le dawny prezydent CLC-USA, który podkreślał, że każdego dnia jesteśmy zaproszeni przez Boga do pełni miłości i to czego potrzebujemy to duchowa wolność do właściwego rozeznawania.

Następnie wyświetlono prezentacje na temat czterech Frontów, czyli priorytetów w działalności apostolskiej WŻCh, które ogólnoświatowe zgromadzenie w Libanie w 2013 roku, wybrało jako czołowe dla naszej działalności apostolskiej. Następnie wszyscy byli zaproszeni, aby przyłączyć się do grupy, która najbardziej odpowiada ich zainteresowaniom, aby tam wspólnie rozeznawać do czego zaprasza nas Pan Bóg w ramach tej konkretnej grupy apostolskiej. Modliliśmy się w grupach o łaskę duchowej wolności, aby lepiej widzieć i odpowiedzieć na to do czego Bóg nas zaprasza w ramach konkretnych sfer. Osoby z naszej Wspólnoty wzięły udział w różnych grupach, gdzie po osobistej medytacji nastąpiło dzielenie. Sesje zakończyła wymiana doświadczeń i działań na rzecz danej dziedziny w poszczególnych rejonach Stanów Zjednoczonych, rodzinach, wspólnotach.

Po rozwiązaniu małych grup zainteresowań zebraliśmy się razem i poszczególni liderzy przedstawili, to co było omawiane w każdej grupie.

Następnie przemówił do nas obecny światowy prezydent CLC Denis Dobbelstein z Belgii, którego przedstawiła wice prezydent, amerykanka Ann Marie Brennan.

W jego tle wyświetlana była na ekranie twarz Jezusa złożona ze zdjęć osób zgromadzonych na światowym Zjeździe WŻCh w Buenos Aires. Denis podzielił się doświadczeniem światowego Zjazdu, na który przyjeżdżają liderzy wspólnot z całego świata, ludzie mający swoje wizje rozwoju, osoby o silnych osobowościach. Doświadczenia tych spotkań pokazują, że rozeznawanie wspólnotowe nie jest ani zbyt trudne, ani pochłaniające dużo czasu, kiedy wszyscy słuchamy Boga i dajemy się mu prowadzić. Naszym celem w świecie jest nie tylko poradzenie sobie z aktualną sytuacją, problemami jakie widzimy, ale rozwój. Jako wspólnota nie szukamy jednego zadania dla wszystkich, nasza misja dzieje się przede wszystkim w życiu codziennym.

Wspólne sfery działania dla całego WŻCh zostały wybrane jako problematyczne obszary na całym świecie, którymi warto się zająć. Jeżeli w jakimś momencie misja wydaje się nam zbyt trudna musimy sprawdzić czy nasze działanie jest właściwie zaplanowane, wywarzone, a jeżeli napotykamy strapienie, to należy zatrzymać się i zwrócić ku modlitwie.

Po południu spotkaliśmy się w naszych pierwotnych grupach dzielenia i na początku w dwójkach dzieliliśmy się wrażeniami z porannej sesji i przemówienia Denisa.

Giles Michaud z Kanady, który pomagał animować Zjazd, przedstawił kierunek myślenia o naszej amerykańskiej wspólnocie. Zaznaczył, że każda z grup etnicznych jest unikalnym, wyjątkowym darem dla całej wspólnoty, jak jesteśmy jako całość bogatsi poprzez tę różnorodność. Następnie przedstawił proces rozeznawania wspólnotowego, szukania kierunku dla CLC w USA na następne lata, odpowiadania na pytania: jak chcemy, aby wyglądały nasze wspólne relacje pomiędzy wspólnotami? Jak chcemy pokonywać to co nas paraliżuje? Jaki kierunek nadamy naszym pracom apostolskim?

Giles podkreślił, że podstawą naszego działania jest wierność formacji ignacjańskiej, tak abyśmy działali siłą Bożej, a nie naszej mądrości. Ćwiczenia duchowne, to to co łączy wszystkie nasze wspólnoty. Uczymy się na nich słuchania Boga, ufania mu, rozeznawania Jego woli. Jeżeli my jako poszczególne osoby będziemy wzrastać, przyniesie to wzrost całej naszej wspólnocie. Musimy zawsze powracać do podstaw, do naszej indywidualnej formacji.

Po spotkaniu w grupach zbieraliśmy nasze rezultaty i szukaliśmy wspólnych tematów, priorytetów. Niestety ze względów czasowych sesja ta musiała być zakończona, pomimo że wiele grup nie miało możliwości się wypowiedzieć. Wyruszyliśmy do kaplicy na Mszę świętą i chwilę po niej zebraliśmy się w tej samej sali na bankiecie i wspólnej zabawie. Grupy wietnamska i koreańska zaskoczyły nas przepięknymi strojami regionalnymi. Dziewczyny z naszej grupy także zaprezentowały się godnie strojem z elementami folklorystycznymi: białymi bluzkami, kwiecistymi szalami i czerwonymi koralami.

Nastąpiła uroczystość rozdawania nagród dla osób zasłużonych dla WŻCh i świata.

Ostatnim punktem programu na sobotni dzień był bankiet: uroczysty obiad i zabawa taneczna. Prowadził ją nasz własny, miejscowy WŻCh­‑owski DJ. Nie zabrakło przebojów latynoskich, ale także i polskich. Były to nie tylko polki, ale i bardziej współczesne piosenki zaproponowane przez nas, którym towarzyszyły korowody zainicjowane przez naszą grupę.

Niedziela 21 lipca 2019

Modlitwa poranna oparta była na słowie Bożym z listu do Koryntian o kościele jako jednym ciele Chrystusa. Następnie grupa czterech osób, która zebrała się rano, aby opracować podsumowanie zjazdu na podstawie procesu rozeznania z poprzedniego wieczoru przedstawiła dokument końcowy, podsumowanie zjazdu. Dano potem wszystkim czas na zadawanie grupie pisarzy pytań uściślających niektóre wyrażenia z dokumentu, a następnie w małych grupach odbyła się rozmowa nad możliwością przyjęcia tego tekstu i rozesłania go do wszystkich członków CLC USA.

Po spotkaniach w grupach nastąpiła gorąca wymiana zdań, opinii grup i w rezultacie głosowanie nad zaakceptowaniem dokumentu. Okazało się, że ogromna większość osób stwierdziła, że było zbyt mało czasu nad pracą nad tekstem i w tej formie jakiej jest nie może być przez zgromadzenie przyjęty. Zgodzono się natomiast na propozycję prowadzących, aby dalszą pracę nad dokumentem przeprowadziła grupa koordynatorów zostająca na swoje coroczne spotkanie na następne 2 dni.

Słowo podsumowujące tę sesję wygłosiła Louis Campbell. Zapewniła, że należy mieć pewność, iż zrobiliśmy wszystko co było możliwe, włożyliśmy w tę pracę cały swój wysiłek. Resztę należy złożyć w ręce Boga. On tu z nami był i On ciągle będzie z nami współpracował, a ostatecznym sędzią owoców Zjazdu będzie czas. Każdy z nas we wspólnocie posiada jakąś część prawdy, ale nikt nie jest w posiadaniu całej prawdy. Tak jak szkodliwe jest niepodzielenie się moją osobistą, tak samo szkodliwe jest myślenie, że tylko moja opinia się liczy.

Ostatnim punktem programu i elementem kończącym zjazd była Msza święta i rozesłanie. Eucharystii przewodniczył Krajowy Asystent Kościelny Ojciec John Lan Tran SJ.

Tekst Ewangelii na ten dzień (Łk 10, 38-42) mówił o siostrach z Betanii: Marii i Marcie. W swojej homilii ojciec John porównał podejście Marty do naszego życia i do zaistniałej na Zjeździe sytuacji. Ojciec John mówił, że wiele razy odczuwamy w naszych wspólnotach to co Marta. Myślimy: „Czy ja jestem tutaj sam, czy tylko ja mam wszystko robić? Jeżeli nie wykonam czegoś dobrze czy ludzie będą mnie krytykować, będą się ze mnie śmiać?”. Paraliżuje nas strach przed porażką, przed sprawieniem ludziom zawodu. Koncentrujemy się tylko na sobie myśląc, że jesteśmy jedyni, niezastąpieni, że jeżeli my czegoś nie wykonamy, to cały świat się zawali. Odczuwamy złość wobec innych, pielęgnujemy niechęć, krytykujemy ich. Ojciec John przyznał się, że sam miał czas, kiedy takie odczucia nim zawładnęły. Wydawało mu się, że musi być najlepszym Asystentem kościelnym w historii WŻCh, że musi zadowolić wszystkich. Doszło do tego, że jedynym wyjściem było zatrzymanie się, odpoczynek i czas na refleksję. Ojciec Tran poprosił swojego przełożonego o kilkumiesięczny urlop i teraz z nową perspektywą zaczyna ponownie służbę dla CLC.

„A jaka jest postawa Marii?” – kontynuował ojciec John. Maria nie martwi się o nic oprócz tego, aby zająć się Jezusem, ich gościem, to On jest dla niej najważniejszy. Powinniśmy naśladować postawę Marii: otwartość, ciekawość, radość, a nie pielęgnowanie uraz i ran.

 Zapewnił nas, że mimo negatywnych uczuć, które nam towarzyszą związanych z brakiem domknięcia naszego zgromadzenia Bóg ma nas wszystkich i tę sytuację w swoich rękach. Ojciec John zachęcał, aby prosić Boga, żeby usunął z naszych serc te negatywne uczucia i zrobił w nich miejsce na radość, wdzięczność za to zgromadzenie, za Jego prowadzenie, za odczucie jedności i tego, że potrzebujemy siebie nawzajem.

Przekonywał nas, że jutrzejszego dnia, tak jak co dzień wzejdzie słońce i Bóg będzie kontynuował to dzieło, które zaczęło się w Pittsgurghu. Pozwólmy mu na to i prośmy o łaskę jedności, o to, byśmy wnieśli życie i radość do naszych wspólnot.

Był to dla nas wszystkich moment, w którym odczuliśmy bardzo mocno obecność Ducha Świętego w naszym zgromadzeniu i doznaliśmy potężnego pocieszenia. Była to chwila ogromnego wzruszenia, radości i nadziei. Grupa odpowiedzialna za media wyświetliła prezentację ze zdjęć, zrobionych podczas kilku minionych dni, a na koniec zdjęcia te ułożone zostały w mozaikę obrazującą twarz Chrystusa. Słowo na rozesłanie mówiło, że dla wielu z naszego otoczenia, to my właśnie jesteśmy jedynym obrazem Boga, który widzą.

Po Mszy świętej przedstawiciele wspólnot zostający na dwudniowe spotkanie koordynatorów zostali poproszeni na środek, aby wszyscy mogli się za nich pomodlić i przekazać im zadanie pracy nad końcowym dokumentem Zjazdu.

Na koniec, zanim rozeszliśmy się, aby wrócić do swoich domów, nastąpiły serdeczne pożegnania z tymi, z którymi spędziliśmy tak niewiele czasu, ale którzy stali nam się tak bardzo bliscy.

Anna Englert

Back To Top